KS Lubienianka 5-0 Polonia Bytoń
Dominik Kruger - 34, Sylwester Woźniak - 62, Patryk Olczak - 75, Michał Dąbrowski- 78, Kamil Ambrożewicz – 88
Polonia: Słomczewski – D. Kardasz, Ł. Kardasz, Danielewski, Lewandowski, Banasiak – Rosiński, Litka, Zientara, Janus – D. Szelągowski
Lubienianka: Pawlak - Lach (46- Świątkowski), Kalisiak, Z.Olczak, S.Woźniak - S.Olczak, P.Olczak, Ambrożewicz, Dąbrowski - M.Kruger (46- Rydzyński), D.Kruger
Polonia nie potrafiła powtórzyć dobrej gry sprzed tygodnia i gładko uległa miejscowej Lubieniance aż 5-0. W składzie naszej drużyny na ten mecz znalazło się tylko 11 osób. Z różnych przyczyn do Lubienia nie byli w stanie pojechać: Damian Łąkowski, Radosław Woźniak, Sylwester Szelągowski, Mariusz Dzierżawski, Marcin Ładziński oraz bracia Łukasz i Robert Sandeccy a trener Robert Kapeliński z powodu kontuzji cały mecz musiał przesiedzieć samotnie na ławce rezerwowych.
Początek spotkania był bardzo wyrównany. Gospodarze próbowali długo utrzymywać się przy piłce i mozolnie budowali swoje akcje ofensywne. Schowani za podwójną gardą Poloniści bronili się bardzo umiejętnie i wyprowadzali groźne kontrataki. Po jednej z takiej akcji, dogodną okazję do strzelenia bramki miał Rosiński, który godnie zastępował na prawej stronie pomocy bardziej doświadczonego Mariusza Dzierżawskiego. W 34 minucie ataki Lubienianki przyniosły nieoczekiwany efekt. Na strzał z daleka zdecydował się jeden z pomocników. Kompletnie zaskoczony takim obrotem sprawy Słomczewski dwukrotnie odbijał piłkę. Raz na poprzeczkę, drugi raz prosto pod nogi wbiegającego w nasze pole karne Dominika Krugera, który wpakował piłkę do siatki obok bezradnego naszego bramkarza. Przebieg spotkania się nie zmienił. Polonia dalej grała z kontry. W ostatniej minucie pierwszej części spotkania jedna z takich akcji mogła, a raczej powinna zakończyć się golem wyrównującym. Doskonałe podanie Damiana Litki do wybiegającego na czystą pozycję otrzymał Damian Janus, lecz jego strzał w środek bramki zdołał zbić na rzut rożny golkiper gospodarzy, Pawlak.
W drugiej połowie, grający pod silny wiatr piłkarze z Bytonia nie byli już tak groźni, a gospodarze raz po raz sprawdzali czujność naszego bramkarza strzałami z dystansu. Jak się później okazało, ten sposób wykańczania akcji przyniósł Lubienience ogromne korzyści. Stojący w bramce Słomczewski nie radził sobie najlepiej z szybującymi z wiatrem piłkami i tak padły 3 kolejne bramki. W 88 minucie padła ostatnia i równie kuriozalna (jak pierwsza) bramka dla drużyny z Lubienia. Łukasz Kardasz wyprzedził napastnika Lubienianki i wpadł z piłką we własne pole karne. Pod naciskiem napastnika próbował wybić piłkę w aut. Na jego nieszczęście trafił prosto w nogę Kamila Ambrożewicza, który przypadkiem umieścił futbolówkę w siatce obok po raz kolejny zaskoczonego Słomczewskiego. Chwilę po tej bramce sędzia Mateusz Reznerowicz zagwizdał w tym meczu po raz ostatni a Polonia zeszła z boiska na tarczy.
5
