Polonia Bytoń uległa dziś Kujawiakowi Kruszyn 2-3 (1-3). Mecz odbył się w ekstremalnych warunkach, gdyż na boisku zalegało mnóstwo wody. Bramki dla Polonistów tradycyjnie zdobywali Łukasz Kardasz oraz Michał Dzierżawski. Mimo skomasowanych ataków gospodarzy w końcówce spotkania, nie udało się odwrócić stanu gry na naszą korzyść.
Skład Polonii:
Wekwejt - Danielewski, D. Kardasz, R. Sandecki (62' D. Szelągowski), P. Jarmusz - Zientara (c), Rosiński, Ł. Kardasz, Litka (73' Kontowicz), Wastowski (67' Ł. Sandecki) - Dzierżawski
Drugi mecz na naszym boisku, miał być okazją do rehabilitacji po wcześniejszych porażkach. Kujawiak Kruszyn bowiem nie spisywał się ostatnio najlepiej i w tym swoją szansę upatrywali Poloniści. Czwartkowe spotkanie pokazało, że fatalna murawa nie jest tylko jedynym problemem naszego obiektu. Okazało się, że drenaż również jest bardzo słaby, a na boisku zalegało mnóstwo wody, co bardzo przeszkadzało w rozgrywaniu meczu.
Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze. Po kilku rzutach rożnych i bardzo dobrych dośrodkowaniach Danielewskiego dobrej okazji nie wykorzystał Zientara, którego strzał głową wybronił bramkarz gości. W 6. minucie na prowadzenie wyszli piłkarze z Kruszyna. Po dośrodkowaniu z prawej strony, bramkę głową strzelił Malinowski. Od tego czasu Poloniści zaczęli bardziej odważnie atakować, jednak ciężkie warunki uniemożliwiały kreowanie okazji bramkowych. W końcu po bardzo dobrym dośrodkowaniu Wastowskiego z lewej strony, do piłki dopadł niepilnowany Łukasz Kardasz, który mierzonym strzałem doprowadził do wyrównania. Jednak końcówka pierwszej części meczu była dla nas zabójcza. Najpierw w 42. minucie po błędnym przekazywaniu w kryciu, ładnym lobem naszego bramkarza pokonał Orzelski. Trzy minuty później straciliśmy najbardziej kuriozalną bramkę w sezonie. Zmierzająca poza boisko piłka nagle nieoczekiwanie stanęła w kałuży w naszym polu karnym. Najszybciej w tej sytuacji zorientował się zawodnik Kujawiaka, który dośrodkował na dalszy słupek, gdzie piłkę w naszej bramce umieścił Błaszczyk. Do przerwy więc 1-3.
Na drugą część meczu wyszliśmy z nastawieniem ultraofensywnym. Trener postawił wszystko na jedną kartę. W 62. minucie kontuzjowanego stopera Roberta Sandeckiego zmienił nominalny napastnik, Daniel Szelągowski. Zaczęliśmy więc grać systemem 3-5-2. Poloniści niemalże nie schodzili z połowy rywala, który często starał się wyprowadzać groźne kontry. Jednak nasze ataki przypominały bicie głową w mur. Liczne strzały z dystansu również były niedokładne. W końcu nadeszła 90. minuta. Najpierw z 16. metrów w słupek trafił Zientara. Piłka znalazła się na prawej stronie, skąd dośrodkowanie posłał Danielewski. Strzał Daniela Szelągowskiego również trafił w słupek, ale przy kolejnej dobitce Dzierżawskiego piłka znalazła się w końcu w bramce. Sędzia o dziwo doliczył tylko dwie minuty, mimo że w drugiej połowie łącznie przeprowadzono 8 zmian. Jednak w tym czasie również mogliśmy doprowadził do wyrównania. Dwa dobre dośrodkowania z rzutów wolnych w pole karne posłał Dawid Kardasz. Po jednym z nich piłka niemalże znalazła się bezpośrednio w bramce, gdyż żaden z Polonistów jej nie przeciął. Natomiast przy drugim zabrakło kilku centymetrów Danielewskiemu, by ulokować futbolówkę w sieci. Polonia 2-3 Kujawiak.
Do końca sezonu pozostały już tylko dwa mecze. W najbliższą niedzielę, udamy się na wyjazdową batalię do Lubienia Kujawskiego. Już wiadomo, że w tym spotkaniu nie wystąpią Dawid i Łukasz Kardasz oraz Damian Litka. Na urazy po meczu narzekają Robert Sandecki oraz Dawid Wastowski, natomiast wcześniej problemy zdrowotne mieli również Sylwester Szelągowski, a także Łukasz Sandecki. Mamy jednak nadzieję, że do niedzieli wszyscy nasi zawodnicy dojdą do siebie i powalczą na bardzo trudnym terenie o chociażby jeden punkt. Natomiast tydzień później, w ostatniej kolejce na własnym boisku podejmować będziemy Tłuchowię. Już dziś bardzo serdecznie zapraszamy wszystkich kibiców na to spotkanie.